poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Poniedzialek











czwartek, 31 marca 2011

Skalne arcydziela w przyrodzie cz.1











Cytaty na różne okazje

Idiota z dyplomem to taki sam idiota, jak przedtem – tylko z pretensjami. Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom niż zniszczyć przesąd.

Literatura i literaci


Bądź ostrożny, kiedy pochłonięty swoimi sprawami stoisz nad brzegiem rzeki. Możesz zostać
wbryknięty do wody.

Bo wypadek to dziwna rzecz... Nigdy go nie ma dopóki się nie zdarzy.

Bzyczące bzykanie dochodzące z wierzchołka drzewa nie oznacza wcale, że skapnie ci
się trochę miodu.

Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?

Jeśli się okaże, że ogon się zapodział, wiedz, że ma pełne prawo ci brakować.

Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale.

Naiwność jest to wyraz oznaczający dobrotliwą niewinność.

Kłapouchy " Kubuś Puchatek" - A. A. Milne

Milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować.

Kiedy przeskoczysz, to i wtedy nie mów hop. Zobacz najpierw w co wskoczyłeś.

Sukces: coś, czego przyjaciele nigdy ci nie wybaczą.

Różnica między wielbłądem i człowiekiem – wielbłąd może pracować przez tydzień
nie pijąc; człowiek może przez tydzień pić nie pracując.

Nawet najpiękniejsze nogi gdzieś się kończą.

Nie ma kobiet nie do zdobycia, są jedynie mężczyźni do dupy.

Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała to łzy ściekały jej zza uszu.

Julian Tuwim


Subtelność kobieca jest tak cudowna, że kobieta żałuje cię już na kilka dni przedtem, zanim cię zdradziła.

Kornel Makuszyński


Polacy są wspaniałym narodem i bezwartościowym społeczeństwem.

Cyprian Kamil Norwid

Religia zdołała przekonać ludzi, że istnieje pewien niewidzialny człowiek! Który żyje
w niebie! Obserwuje wszystko co robisz, każdej minuty, każdego dnia! Ma listę 10 rzeczy
których nie chce, żebyś robił. A jeśli zrobisz którąkolwiek z nich, to ma specjalne
miejsce, pełne ognia, dymu, tortur i katuszy, gdzie ześle cię, żebyś żył i cierpiał,
smażył się, płakał i krzyczał przez całą wieczność, aż do końca czasu!!!
Ale... on cię kocha!

George Carlin

Istota chrześcijaństwa jest wypowiedziana w historii kuszenia Adama w Raju. Owoc zakazany
był na drzewie WIEDZY. Podtekst tego jest taki, że powodem wszelkiego naszego cierpienia
jest to, że chcieliśmy DOWIEDZIEĆ SIĘ, co tak naprawdę się dzieje. Moglibyśmy wciąż żyć
w Raju, gdybyśmy tylko trzymali nasze pier*** gęby zamknięte na kłódkę
i NIE ZADAWALI ŻADNYCH PYTAŃ.

Frank Zappa

Czasami mi się wydaje, że ten kraj jest chory psychicznie.

Wisława Szymborska


W Polsce łatwiej wyobrazić sobie literata bez pióra niż bez kieliszka.

Witold Gombrowicz

Gdy cię mają wieszać, poproś o szklankę wody. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, zanim
przyniosą.

Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. A skurwysyny będą
zawsze.

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi
całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

Andrzej Sapkowski

Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim.

George Bernard Shaw


Kobieta to stworzenie, które trzy razy pomyśli, zanim zamknie usta.

Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę.

Kobiety całują się na przywitanie, bo nie mogą się ugryźć.

Magdalena Samozwaniec




Polityka i politycy



Albo znajdzie się Pinochet, albo wszystko się zawali, albo przyjdzie Lepper.

Białe jest białe, czarne jest czarne a czerwone jest wredne!

Czy ktoś widział kiedyś, żeby koń wręczył kopertę weterynarzowi?



Generalnie ustroje wyglądają tak:

– Maoizm: mam trzy krowy, rząd zabiera wszystkie, zabija i mięso dzieli po równo.

– Komunizm: mam trzy krowy, rząd zabiera je do kołchozu, gdzie zdychają.

– Narodowy socjalizm, mam trzy krowy, rząd zabiera dwie i zamienia je na armaty.

– Faszyzm: mam trzy krowy, rząd ustanawia cenę maksymalną na mleko, a krowy każe

zakolczykować, bym ich nielegalnie nie zjadł.

– Socjalizm: mam trzy krowy, rząd odbiera mi pod przymusem mleko, które potem mogę

kupić w państwowym sklepie na kartki.

– Socjaldemokracja: mam trzy krowy, rząd skupuje ode mnie mleko i rozdaje za darmo

w szkołach, gdzie dzieci wylewają je do zlewu.

– Państwo opiekuńcze: mam trzy krowy, muszę sprzedać jedną, by starczyło na badania

weterynaryjne i podatki od dwóch pozostałych.

– Eurosocjalizm: mam trzy krowy; rząd każe mi zabić jedną, bo krów jest za dużo –

i drugą, bo krowa sąsiada jest chora na pryszczycę.

– Kapitalizm: mam trzy krowy, sprzedaję jedną i kupuję byka!



Idiota z dyplomem to taki sam idiota, jak przedtem – tylko z pretensjami.

Ja w odróżnieniu od księdza, wierzę w Boga.

Jak wiadomo kobieta potrafi zrobić z niczego trzy rzeczy: kapelusz, sałatkę i awanturę.

Jestem przeciwny aborcji, bo jak pokazuje życie, wyskrobano nie tych, co trzeba.

Kiedy rozum śpi, robi się wybory.

Kościół jednak nie tylko sprzedaje nadzieję: stanowi organizację przekonującą ludzi,

że należy żyć przyzwoicie. Za to warto zapłacić. Inna sprawa, czy nie płacimy za dużo...

Zbyt tłusty ksiądz to zazwyczaj zły ksiądz!

Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto.

Nie kradnij – rząd nie lubi konkurencji!

Polityka to sztuka unikania kompromisu. Gdyby Chrystus poszedł na kompromis, nie byłoby chrześcijaństwa.

Socjaliści usiłują nam wytłumaczyć, że herbata staje się słodka nie od słodzenia, tylko od mieszania.

Sprawiedliwość tak się ma do sprawiedliwości społecznej jak krzesło do krzesła elektrycznego.

Technika przyrasta liniowo, a głupota rośnie geometrycznie.

Władzuchna chce, by przepisy były ze sobą sprzeczne – bo jak przepisy są sprzeczne, to Władzuchna wybiera korzystny dla siebie...... i w ten sposób może z nami zrobić WSZYSTKO

Janusz Korwin-Mikke





To marihuanę robi się z konopi? Chyba nie.

Jarosław Kaczyński


Co ja robiłem w tym rządzie?

Ja jestem dzieckiem pegeeru i nie wstydzę się tego. W 80 proc. w 1989 r. pegeery

przynosiły już zyski w Polsce. Były kuźnią nowych technologii

Andrzej Lepper

Przekręty szły.[...] Dlatego ci powiem, że jak patrzę na tę (bankową) komisję śledczą. To tak frontalny atak na nią nie jest przypadkowy. [...] Oluś zawsze był krętaczem, i to małym krętaczem. Za co się brał, zawsze spier.... I to zjednoczenie lewicy też spier...[...] Teraz ze mną na solo nie wygrasz.

Ja bardzo dużo czytam, odświeżam umysł i kur... będę jak brzytwa.

Józef Oleksy



Prezydent jest chorym, tragicznym człowiekiem. Powinna mu pomóc rodzina. To chora i psychopatyczna postać.

Lech Kaczyński nie panuje nad swoimi urazami i emocjami. Można tylko pogodzić się z tym, że ten bachor biega po całej Europie, szaleje, krzyczy i robi wrzawę.

Janusz Palikot



Naród wspaniały, tylko ludzie chu...

Józef Piłsudski



Stokrotka, stokrotka, jest pani na mojej krótkiej liście, pożałuje pani tego, wykończę

panią, nie obronią pani agenci służb specjalnych Walterowie

Lech Kaczyński

Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka.

Henryk Goryszewski


Uczeni i filozofowie

Wrogowie są nieraz tak potrzebni, że życie bez nich wydaje się nie do pomyślenia, są pożądanym warunkiem trwania.

Czym innym jest zdolność do śmiechu, czym innym poczucie humoru. Zdolność do śmiechu jest powszechną i wyróżniającą cechą człowieka [...]. Poczucie humoru natomiast jest rzadkie, zakłada bowiem umiejętność osiągnięcia przez człowieka dystansu względem samego siebie, dystansu ironicznego.

Leszek Kołakowski



Fizyka jest jak seks: pewnie, że może dawać jakieś praktyczne rezultaty, ale nie dlatego to robimy.

Jeśli sądzisz, że rozumiesz mechanikę kwantową, to nie rozumiesz mechaniki kwantowej.

Nauka to wiara w ignorancję ekspertów.

Nikt nie rozumie świata, w którym żyje, ale jedni są w tym lepsi od innych.

Richard Phillips Feynman


Aby ukarać mnie za moją pogardę dla autorytetów, Los sprawił, że sam stałem się autorytetem.

Bo ja wolno myślę.

Bóg jest wyrafinowany, ale nie jest perfidny.

Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom niż zniszczyć przesąd.

Czasu nie ma, wszystko co nas otacza to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny.

Dzieci zaczynają w końcu myśleć, że Bóg jest kręgowcem w gazowym stanie skupienia.

Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom.

Jestem głęboko religijnym niewierzącym.(...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna.

Jestem głęboko wierzącym ateistą.

Jeśli „a” oznacza szczęście, to a=x+y+z; x – to praca, y – rozrywki, z – umiejętność trzymania języka za zębami.

Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć.

Najcudowniejsze jest to, że wszechświat czuje.

Nauka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa.

Nie jestem bardzo bystry, po prostu długo siedzę nad problemem.

Nie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.

Nie ma złego tytoniu, tak jak nie ma brzydkich kobiet.

Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich – słowem – Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.

Nie próbuję wyobrażać sobie Boga; wystarcza mi odczucie potęgi i majestatu przyrody, o tyle, o ile możemy ją poznać za pośrednictwem naszych niedoskonałych zmysłów.

Nie wierzę, że Bóg zajmuje się grą w kości.

Przypadek – to Bóg przechadzający się incognito.

Przyszłość należy do wyobraźni.

Rzeczą, którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy.

Sprytna osoba rozwiązuje problem. Mądra ich unika.

Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.

Albert Einstein


Sport i sprawozdania



A co ten chłopak miał zrobić. Podciągnął, walnął, no i jest.

To jest proszę państwa zagranie tzw. podał-przyjął.

Trener w takiej sytuacji musi dać krok do tyłu i musi, jak to się mówi w naszym zawodzie, trawić żelazne łyżki w żołądku.

A to jest już bramka, czyli typowo angielskie zagranie.

Bramkarz jak wyjdzie z bramki skraca kąt i bramka jest wtedy malutka...

Jak teraz dostaną brameczkę, to im się zrobią nóżki po 50 kilo każda.

Polszczyzna jest, niestety, na tyle uboga, że nie zawiera tego wszystkiego, co dzieje się w futbolu.

Theo Walcott to świetny koszykarz.

Troszkę za wolni są bardzo.

Van Persie to taki chuliganik.

Walą się równo.

Drużyna, która posiada piłkę ma większą szansę na strzelenie bramki

On ma zatrzymać i stworzyć przedział czasowy, żeby doskoczyli do niego.

Jacek Gmoch



Jęk zawodu na trybunach, zupełnie jakby torreador nie trafił w byka.

Małysz sobie wczoraj nie pobiegał, bo musiał uciekać przed fanami.

Są przyjaciółkami ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

Szukał powietrza ale właściwie niewiele znalazł.

Tamtym igrzyskom towarzyszyło wzywanie bogów nadermno.

Te upały przypominają człowiekowi, w jakiej części składa się z wody.

To trzeba nieśmiało powiedzieć otwarcie...

To żona Ahonena lub Hautamekiego, ale Hautameki nie ma żony, więc hmmmmmm...

Trzeba zwijać narty i myśleć o innej karierze.

W sensie mentalnym trzeba gryźć parkiet, bo inaczej z nimi nie wygramy.

Żeby być dobrym sędzią trzeba mieć cyrkiel w oku.

Włodzimierz Szaranowicz



Po przerwie mróz nie zelżał, a wręcz przeciwnie, wiatr nie osłabł.

Ostatnie sekundy... Szuka szczęścia między nogami Campbell'a.

Piłka przeszła dwa metry między spojeniem słupka z poprzeczką.

Oto ten moment przed momentem na państwa ekranach.

Dostał żółtą kartkę, gdyż radości poza boiskiem - w myśl przepisów UEFA - okazywać nie wolno.

Strzelił gola głową w bramkę!

I znowu niecelne trafienie...

Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka.

Paweł Brożek był już rozebrany, ale Paweł Janas zmienił zdanie

Dariusz Szpakowski



Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą.

Strzelał Thuram, ale nie trafił w piłkę.

Gol jest wtedy, gdy piłka całym swoim obwodem przekroczy odległość równą obwodowi piłki

Andrzej Zydorowicz


Kino, telewizja, estrada



Kobiety potrzebują powodu by uprawiać seks. Mężczyźni jedynie miejsca.

Billy Crystal

W Ameryce seks jest obsesją, w innych częściach świata jest faktem.

Marlene Dietrich

Nie wiem nic o seksie, gdyż zawsze byłam mężatką.

Zsa Zsa Gabor

Czy to naprawde ważne co ci czuli ludzie robią - pod warunkiem, że nie robią tego na ulicach i nie straszą konii!?

Patrick Campbell



Rurku... A to dobrze, że mnie słuchasz, kto odpowiada za to jak tu wygląda w tym studiu?

(---) Ta... (---) Nie wkurwiaj mnie, dobrze? Od dwóch dni jest tak upierdolony

stół tutaj, że tylko dlatego że zlikwidowaliśmy ten jebany przerywnik, który jedzie

z góry to się jeszcze to jakoś kurwa uchowało i ludzie tego nie widzą! Może by ktoś

ruszył dupsko po prostu i to wyczyścił? (--- ---)A jak tu będzie gówno leżało

na stole to je też pokażesz czy będziesz protestował?! Rurku, to nie jest coś wymyślić,

dobra? Trzeba po prostu powiedzieć Wolanowi, że ma załatwić tak, żeby się kurwa ktoś

pojawił i to wyczyścił, albo jakiemukolwiek innemu facetowi, który się poczuwa minimum

odpowiedzialności co pokazujemy czterem milionom ludzi przed telewizorem.

(---) Ujebany farbą, czy nie wiem czym...

Kamil Durczok



Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego.

Radio Maryja



Dobry konferansjer jest jak biustonosz – z pozoru niepotrzebny, ale podtrzymuje całość.

Publiczność wydziela z siebie uśmiech.

Nie sztuka zrobić szpagat, sztuka to jeszcze wstać.

Proszę Państwa mam tu na stoliku dwie szklanki, w jednej jest woda a w drugiej wódka, ale nie wiem co gdzie jest. Będę sobie popijał raz z jednej raz z drugiej i od tego, z której popiję zależy co będę mówił.

Piotr Bałtroczyk


Kulinaria



Cebulka rumieni się na patelni jak dziewica przed nocą poślubną.

Mięciutka jak stal polskich samochodów, rozpływająca się w ustach polędwica zachwyciła mnie.

Zamówiłem zatem „sznycel domowy”. Mógł być domowy, lecz dlaczego nie dodano, że w tym domu straszy?

Robert Makłowicz



A tehaz wijmujemy jelit z khewetka.

...ściepacką.

...który połozimy na talesz.

...ściptę jeszcze soli

Jeden cały jajek.

Khoimy łososza.

Lubiem, jak są taka khupioce.

Magda, jak Ci to smakuje?.

Mam tutaj dwa oćipki.

Pascal Brodnicki

---

Autorem artykułu jest Hamilton Starszy




Streszczenia filmów i książek


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Striptiz męski

Striptiz męski to zabawa ciesząca się rosnącą popularnością i zainteresowaniem wśród młodych kobiet. Tego typu forma rozrywki stanowi urozmaicenie i ożywienie wielu wieczorów panieńskich.
W ciągu ostatnich lat właśnie ta forma rozrywki zaczęła cieszyć się coraz to większym zainteresowaniem wśród kobiet. Młode dziewczyny bardzo chętnie wybierają striptiz męski jako ciekawe urozmaicenie i ożywienie swoich wieczorów panieńskich oraz babskich spotkań. Erotyczne występy już dawno przestały być zwykłą zabawą, a stały się starannie przygotowanym i wyreżyserowanym show artystycznym w dobrym guście, z wyjątkową choreografią i wyszukaną muzyką. Wszystko to rozgrzewa damską część publiczności do czerwoności i gwarantuje wiele emocji i niezapomniane wrażenia.

Kobiety coraz śmielej przełamują tabu i zapraszają striptizerów na swoją imprezę, aby zamienić ją w zabawę o lekkim zabarwieniu erotycznym, chowają na chwilę swój wstyd, co pobudza zmysły, rozluźnia atmosferę. Tego typu dobra zabawa pozwala na chwilę zapomnienia i możliwość oderwania się od rzeczywistości.

Osoby wykonujące striptiz męski to tak zwani chippendales, czyli prawdziwi profesjonaliści. Swoje doświadczenie zdobywają tańcząc w klubach na całym świecie, występując gościnnie na koncertach,i w telewizyjnych programach. Ich występy są przygotowywane przez zawodowych choreografów, scenarzystów i wizażystów. Często pracują jako fotomodele, kulturyści i instruktorzy fitness.

Wybierając się na striptiz męski masz gwarancję, że będzie to niezapomniany wieczór w dobrym tonie i guście. Nie zapominaj, że ci faceci robią to specjalnie dla Ciebie.
---








Autorem artykułu jest sławek sławkowski

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kabaret na dzis

Jak dajemy sie nabijać w butelke firmom kosmetycznym czyli OSIEM najwiekszych mitów dotyczących pielęgnacji skóry.

Zalewają prasę informacje o kosmetykach, które w dwa tygodnie zmniejszą obwód Twoich ud, bioder, sprawią, że skóra będzie jędrna, napięta i pozbawiona cellulitu, wygładzą zmarszczki na twarzy, cofną czas….

Z przykrością muszę stwierdzić, że bardziej naiwnej grupy niż my konsumenci kosmetyków chyba nie ma. Ta ogromnie silna potrzeba uzyskania szybkiej poprawy wyglądu każe nam wierzyć w te wszystkie brednie, a potem udowadniać sobie podczas ich stosowania o ich skuteczności.

Nieznajomość tematu tak jak nieznajomość prawa nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Każdy, kto trochę myśli powinien poznać budowę skóry i ocenić czy to co mówi producent kosmetyków to prawda czy fałsz. Oto osiem największych mitów dotyczących pielęgnacji skóry.

1. Nawilżanie. Nie można nawilżyć skóry od zewnątrz!!! Gdyby to była prawda, to po każdym deszczu, po kąpieli w wannie czy basenie wychodzilibyśmy dużo ciężsi i nasączeni wodą jak gąbka. Kosmetyki nawilżające mają jedynie działanie okluzyjne, czyli zmniejszające przeznaskórkową utratę wody.

2. Kremy się szybko wchłaniają. Nie ma większej bredni nad tę. Kremy się nie wchłaniają. Stosuje się w nich substancje lotne (np. lotne silikony), które zwyczajnie odparowują ze skóry, dając wrażenie wchłaniania. Przed wchłanianiem od zewnątrz chroni nas warstwa rogowa o grubości około 1/100 milimetra, która wbrew pozorom stanowi bardzo skuteczną zaporę. Jest genialnie zbudowaną strukturą ze spłaszczonych komórek składających się głównie z nieprzepuszczalnego białka, które sklejone są tłuszczowym spoiwem. Nielicznym substancjom (niektórym witaminom) udaje się tą barierę pokonać, wiele jednak nie jest w stanie jej przeniknąć. Najlepszy sposób odżywiania to odpowiednia dieta składająca się z jak najmniej przetworzonych produktów, najlepiej zupełnie surowych owoców i warzyw.

3. Spryskiwanie wodą termalną nawilża skórę. Patrz pkt. 1. Przeciwnie. Spryskiwanie wodą skóry i pozostawianie wody na jej powierzchni powoduje jej odparowywanie i pozbawianie wody z wierzchniej warstwy naskórka. Tak więc końcowy efekt jest odwrotny niż obiecany.

4. Kremy likwidują celulit. To podobne bzdury jak w przypadku większości produktów farmaceutycznych. Niestety, tych cudownych zalet nie potwierdzają badania. „Kremy działają tylko na powierzchnię skóry, więc nie mogą wyszczuplać” – twierdzi dr Nick Mann z North Middlesex Hospital. Uczony przeprowadził badania na zlecenie francuskiego pisma konsumenckiego „Consommateurs”. Wzięło w nich udział 220 kobiet, które w dwudziestoosobowych grupach testowały dziesięć środków (jedna z nich jako placebo otrzymała zwykły krem nawilżający). Po dwóch tygodniach u żadnej z kobiet nie zauważono „efektu wyszczuplającego” (WPROST – V – 2004r.) Celulit to zmiany w tkance podskórnej, wywołane hormonami oraz zaburzeniami metabolicznymi. Żaden ze składników nie jest w stanie pokonać takich barier jak naskórek i skóra właściwa, które mamy na sobie po to by nas chroniły.

5. Kremy naturalne. Krem naturalny jest wtedy, gdy masa, ż której się składa zawiera całe środowisko, w którym powstały składniki aktywne. Np. Papka z marchewki, jabłka, czy plasterki ogórka. Każda inna forma, zawierająca wyizolowane z naturalnych substancje jest syntetyczna.

6. Częste głębokie złuszczanie naskórka odmładza skórę. Wszystkie głębokie peelingi zbyt często stosowane mogą doprowadzić do uszkodzenia systemu obronnego skóry, np. komórek Langerhansa, i doprowadzić do trwałego nieodwracalnego zniszczenia skóry. Mikrodermabrazja, która jest niezwykle popularnym zabiegiem wykonywana zbyt często i przez osoby nieprzeszkolone (obsługa urządzenia jest nadzwyczaj prosta) jest właśnie tym zabiegiem, którym można wyrządzić sobie szkodę.

7. Drogie kremy są skuteczniejsze. Nasza potrzeba odrobiny luksusu powoduje, że za ostatni grosz kupimy dla siebie ekskluzywny kosmetyk. Fundacja Pro-Test ogłosiła wyniki zleconych badań, z których wynika, że tani krem nawilżający dał lepsze rezultaty niż niejeden kosmetyk za kilkaset złotych. (Polska witryna – Świat Konsumenta) Wśród testowanych kosmetyków znalazły się zarówno tak drogie produkty, jak Clinique za 189 zł, Stri-Vectin za 289 zł czy Lancôme za 177 zł, jak i znacznie tańsze kremy: Avon za 36 zł czy Nivea Visage za 37 zł. Dodatkowo – jako placebo – laboratorium przebadało zwykły, niedrogi krem nawilżający, którego producent nie deklaruje żadnego działania przeciwzmarszczkowego. Badania podają, że po użyciu placebo wyniki były lepsze niż przy zastosowaniu pozostałych preparatów. Kremy dają bardzo krótki pozorny efekt, dlatego zaleca się stosowanie ich kilkakrotnie w ciągu dnia.

8. Kremy usuwają zmarszczki. Fizyczne zmiany można poprawić jedynie ostrzykiwaniem, wypełnianiem, chirurgia plastyczną. Zaznaczam – poprawić. Nie można cofnąć zmian. Chirurdzy estetyczni poszliby na zielona trawkę, gdyby kosmetyki robiły to co im się przypisuje. Przecietna kobieta nakłada codziennie na twarz ok 500 związków chemicznych. Atakowanie skóry ciągle nowymi substancjami chemicznymi nie wpływa najlepiej na jej kondycję. Więcej dla zmarszczek zrobi masaż, a nawet mycie twarzy specjalną szczoteczką (dostępna w każdej drogerii) i pozostanie przy dobrze dobranej prostej formule kremowej i owocowo warzywnej diecie.

---







Autorem artykułu jest Lucyna Wiewiórska


Lucyna Wiewiórska - jedyna e-szkoła kosmetyczna w Polsce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Opowiadanie Dzień z życia nastolatki z PRL-u

Autorem artykułu jest Monika Chabasińska



Czy zastanawialiście się państwo jak radziła sobie i jak wyglądał zwykły dzień nastolatki z PRL-u? Jeśli nie to zapraszam do przeczytania mojego artykułu jak to było w PRL-u
Warszawa nie tonie w śmieciach i długach jak Nowy Jork, nie jest nękana zamachami jak Rzym, ani strajkami listonoszy, jak Paryż. W Warszawie nie zdarzają się wielkie awarie elektryczności, listy wcześniej czy później na ogół dochodzą, a kiedy spadnie śnieg chociaż wszyscy narzekają na zimno i mróz życie w Warszawie wcale nie zamiera. Gdy tak leżąc sobie w łóżku słuchałam, co mama mówi do taty zrozumiałam, że to już ta godzina żeby wstać, ponieważ nie jest wcale tak kolorowo i pięknie w tej naszej Warszawie, jak mówi mama.

Dochodzi już powoli godzina 6.30, co oznacza zakupy. Pogoda za zamazanym i zakurzonym oknem od mojego pokoju powoli się poprawia. Deszcz już przestał stukać w szyby i zza chmur wychodzi słońce. Z wielkim lenistwem i brakiem jakichkolwiek chęci do życia zwlekam się z łóżka, ubieram i idę przywitać się z rodzicami. Nie prowadzimy żadnej pogawędki, gdyż trzeba szybko biec do sklepu po podstawowe rzeczy. Mama już ma przygotowane dla mnie kartki nawet nie trzeba robić listy zakupów wszystko jest napisane co dziś mogę kupić.



Po wyjściu z domu pogoda się o wiele bardziej poprawiła, słońce świeci w zmęczone twarze warszawiaków, którzy wiecznie za czymś gonią, każdy jest obojętny, nikt na nikogo nie zwraca uwagi. W sklepie jak zwykle kolejki, znowu spędzę w nich godzinę. Kobiety jak zwykle, jak to bywa każdego dnia kłócą się o miejsce, inne starsze osoby plotkują, co dzieje się w ich kamienicach - o tym, że dozorca znowu jest nowy, że kolejny zajmuje tylko mieszkanie. Inni się rozpychają są dla siebie niemili, gdzieś z przodu płacze jakieś dziecko - zmęczone z powodu wczesnego wstawania na zakupy. Pewien mężczyzna próbuje udobruchać sprzedawczynie by zamienić wódkę na papierosy. W tym celu uśmiecha się, prawi również komplementy. Zarumieniona sprzedawczyni nie potrafi odmówić mężczyźnie, więc z za lady wyciąga mu paczkę papierosów. W ten właśnie sposób mija jakby niekończąca się kolejka. Po 45 minutach stania w końcu potężna sprzedawczyni drze się w moją stronę. - Co podać? - pyta. Biorę zawsze to samo - chleb, smalec, kawałek kiełbasy, ale o to ostanie oczywiście najtrudniej więc sprzedawczyni proponuje papier toaletowy, gdyż dziś go jest pod dostatkiem. Co mam zrobić? - oczywiście biorę, bo trzeba brać co jest.



W drzwiach domu już wita mnie moja młodsza siostra Marysia i gwałtownie wyrywa mi zakupy. Po zjedzonym śniadaniu wybieram się z Marysią na plac zabaw, a rodzice do pracy. Na podwórku jest czysto, wszystko jest zadbane, ale to tylko dlatego, że mieszkańcy dwóch przeciwnych sobie kamienic dbają o teren, na pewno nie dla własnej satysfakcji lub też z własnej chęci. Taka czystość to efekt działań ze strony milicji. Drzewka są równo posadzone, chodniki sprzątnięte. Choć nikt tak naprawdę nie robił tego z chęci to i tak jest to dobra działalność organizująca ludzi do wspólnej współpracy, bo jest to jedno z nielicznych momentów, gdy nie liczy się gdzie dany mieszkaniec kamienicy pracuje i na jakie zakupy może sobie pozwolić.



Marysia bawi się z dziećmi w piaskownicy a ja staram się czerpać promienie słoneczne z dzisiejszego dnia. Nagle usłyszałam znajomy głos -Anka…Anka! Zauważyłam, że woła mnie moja koleżanka ze szkolnej ławki-Jagoda. Znamy się od dzieciństwa, nasi ojcowie kiedyś razem byli w wojsku, a nasze mamy poznały się w szpitalu. Właśnie w nim narodziła się ich wielka miłość.


Nasi ojcowie zostali postrzeleni i trafili do tego samego szpitala, w którym one pracowały jako pielęgniarki. Mama zawsze podczas kłótni z tatą przypomina mu, że gdyby nie jej opieka, to nie było by go już dawno na tym świecie. Tata za każdym razem po tych słowach przerywa kłótnie i stara się być miły.



Jagoda to moja najlepsza kumpela, rozumiemy się w każdej sytuacji, zawsze znajdujemy dla siebie czas i możemy na siebie liczyć, a co najważniejsze, obie zakochane jesteśmy w Elvisie P. Kiedyś nawet się o niego pokłóciłyśmy, jak Jagody brat Franek dostał jego plakat to oby dwie uważałyśmy, że z plakatu Elvis patrzy się właśnie na nas. Na którą jednak bardziej, co do tego nie mogłyśmy dojść do porozumienia.


Jagoda jak zwykle z uśmiechem na twarzy podbiega do mnie i proponuje babski wypad na ciuszki. Mi ten pomysł oczywiście się bardzo podoba zwłaszcza, że dziś w Pewexie nowa dostawa zagranicznych ubrań. Marysia oczywiście znudzona już zabawą wybiera się z nami, by podsłuchać o czym rozmawiamy i podkablować potem rodzicom z nadzieją na jakąś nagrodę. Idziemy sobie spacerkiem i dyskutujemy na temat naszej Warszawy. Podobno tydzień temu miał się odbyć koncert grupy muzycznej „Crash”, ale niestety nie doszło do niego i artyści przepraszali, że nie przybyli. Spośród wszystkich zainteresowanych występem tylko ich zapomniano o nim zawiadomić. Bardzo rozbawiła mnie ta sytuacja, ale u nas wszystko jest możliwe.


Jagoda ostatnio słyszała w radiu, że ceny warzyw i owoców znów poszły w górę np. ogórki w tamtym roku kosztowały 9zł, a teraz 11 zł, pomidory od 10-18zł, a teraz 22-23zł, jabłka z pierwszej grupy cenowej 15zł, a teraz 25zł, śliwki węgierki 6-11zł, a na dzień dzisiejszy 12-13zł.. Wszystko idzie w górę, a kartek na wszystko brakuje. Doszłam do wniosku, że jak będę wychodzić za mąż to, albo za górnika, albo za kolejarza. Oni mają swoje specjalne sklepy, gdzie mogą kupować towary innym niedostępne po zdecydowanie niższych cenach. Nie będę już musiała wstawać z samego rana, by dostać kawałek świeżej kiełbasy i nie martwić się, czy dziś wystarczą kartki. To będzie królewskie życie - tak się rozmarzyłam, że nie zwróciłam uwagi, że wyprzedziłam Jagodę, która została z tyłu wpatrując się w coś z niezwykłym skupieniem i wstydliwym uśmiechem na twarzy.


- Jadźka co się dzieje? - zapytałam. A ona szepcze - Zobacz, ten mój sąsiad Waldek to dopiero kozak, zobacz jaką on ma fure, fiat 126p to jest jednak szpan i jeszcze ten czerwony lakier. Ile bym dała by mnie takim przewiózł - mówi.

Musiałam jakoś Jagodę sprowadzić na ziemię wyjaśniając jej, że są to marzenia każdej nastolatki i nie warto tak się wpatrywać, bo tylko obciach sobie robimy. Po dotarciu w końcu do najlepszego firmowego sklepu zaczęło się szaleństwo. Tyle ubrań to ja nigdy w życiu na żadnych strychach nie widziałam i te kroje, materiały. Doszłyśmy do wniosku, że moda na kwieciste ubrania jest niesamowita, wyłania z człowieka prawdziwą dzikość i zamiłowanie do przyrody. A mężczyźni w długich włosach są niesamowici. I te jeansy dzwony. Po tych naszych rozmarzeniach dostrzegłyśmy napoje w dziwnych opakowaniach ,nie były już to szklane butelki lecz plastikowe, oczywiście musiałyśmy je całe pooglądać i nacieszyć się tylko widokiem, bo wszystko dostępne w dolarach, czyli nie na naszą kieszeń.

Jagoda z wielkim uśmiechem na twarzy wyciągnęła swoje uzbierane zaskórniaki i stwierdziła, że dziś jest jej dzień i sobie zaszaleje. W końcu czuje się jak bogata kobieta z prowincji. Obliczyła jeszcze dokładnie, ile uzbierała, po czym podeszła do regału i kupiła sobie. Byłam w szoku i choć to moja najlepsza kumpela strasznie jej zazdrościła, ale, że dobra z niej koleżanka to po swoim wielki na skale światową zakupie wyszłyśmy ze sklepu i usłyszałam te magiczne słowa-masz połowę.

To było jak sen i w tej chwili oby dwie jak wielkie damy żułyśmy gumy Donald Duck dumnie podążając przez naszą Warszawkę.

Razem z moją marudną siostrą Marysią ruszyłyśmy na przestanek by pojechać nad Wisłę. W autobusie było tłoczno - wredne baby rozpychały się siatkami zakupów narzekając jak zwykle na młodzież, że zajmuje im schorowanym miejsce, że jest pyskata i nie wychowana. Dwa mężczyźni dyskutowali na temat samochodów. Mówili, że 75% w Warszawie zanieczyszczeń powietrza pochodzi z silników spalinowych samochodów i 21% obszaru okolicy jest zanieczyszczonych ponad ponad obowiązującą normę po tych swoich wywodach i narzekaniach wysiedli z autobusu i zapalili papierosy dyskutując zapewne dalej o zanieczyszczeniach powietrza i jak to szkodzi na zdrowie. Kobieta siedząca przy oknie opowiadała mężowi o katastrofie, jaka się wydarzyła w Żywcu-Oczkowie. Podobno dwa autobusy spadły z wiaduktu, jeden z nich roztrzaskał się o brzeg jaru zatoki Jeziora Żywieckiego, zaś drugi zatonął podobno zginęło aż 30 osób. Po tym co usłyszałam marzyłam, by już wysiąść.


Tego typu przypadkowe usłyszane informacje mają duży wpływ na wyobraźnie człowieka, mama miała rację jak uczyła nas by nie podsłuchiwać rozmów innych ludzi, ale jak tu nie podsłuchiwać gdy każdy tak się wydziera, jakaś starsza kobieta mówi do drugiej, że mija właśnie 30-lecie prymasowskiej służby ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, chwaląc się tym wydarzeniem podkreśla, że doskonale pamięta jak 16 listopada 1948 r. przeniesiony został z biskupstwa lubelskiego do arcybiskupstwa w Gnieźnie, ponieważ za młodych lat tam właśnie mieszkała. Zastanawiałam się co ja będę z takim sentymentem wspominać za kilkanaście lat.



Wysiadłyśmy z autobusy i spacerkiem podążyłyśmy nad Wisłę spotykając Kryśkę - najbardziej przemądrzałą dziewczynę w klasie, ponieważ jej rodzice są nauczycielami mama języka polskiego, a tata matematyki. Jest z tego powodu bardzo przemądrzała, zachowuje się, jakby cała szkoła należała do niej. Kryśka z kaprysem na twarzy chwaliła się, że dostała dziś od rodziców wspaniały prezent czyli łyżwy.

Czekając, aż skończy opowiadać jakie są cudowne i jak bardzo nie może doczekać się zimy grzecznie się z nią pożegnałyśmy i ruszyłyśmy dalej komentując, że dostała pewnie dwie lewe.


Wdychając powietrze z nad Wisły zauważyłyśmy śpiącego pijanego człowieka na ławce , który przed słońcem zakrył się wielką gazetą „Polityka”. Spał tak głęboko, aż było słychać jak chrapie i mówi coś przez sen, że nie ważne czy się stoi czy się leży 200 złoty się należy. Doszłyśmy do wniosku, że nawet by się nie zorientował jak byśmy pożyczyły gazetę na chwilę. Ukradkiem podeszłyśmy, wzięłyśmy gazetę i usiadłyśmy sobie kawałek dalej na trawie przeglądając, co ciekawego dziś piszą. Zauważyłam, że sporo artykułów z dnia dzisiejszego usłyszałam rano, oraz w autobusie, warszawiacy są jednak bardzo oczytanymi ludźmi.

Marysia poszła połapać motyle, a my zauważyłyśmy na stronie 7 bardzo ciekawy artykuł o kosmonautach radzieckich-Władimir Kowalonok oraz Aleksander Iwanczenkow, którzy powrócili bezpiecznie na ziemię po 140 dniach lotu i pomyślnym wykonaniu niezwykle złożonych badań i eksperymentów. 108 minut trwało jedno okrążenie ziemi, którym 17 lat temu Jurij Gagarin rozpoczął erę załogowych lotów kosmicznych. Po nim w Kosmos wyruszyli następni. Dziś liczba kosmonautów, obywateli 5 krajów, w tym 4 krajów socjalistycznych, sięga blisko 100.


Czytając dalej artykuł dowiadujemy się, że lot Władimira Kowalonka i Aleksandra Iwanczenkowa jest jednak wyjątkowy i to nie tylko ze względu na swoją długość, liczbę eksperymentów technologicznych, oraz biologiczno-medycznych, trzykrotne cumowanie statków towarowych, współpracę z dwiema załogami międzynarodowymi. Dla Polaków lot ten pozostanie w pamięci jako epopeja, w której uczestniczył pierwszy polski kosmonauta. Z wielką dumą czytamy ten artykuł i przejęciem i jesteśmy dumne z tego sukcesu. Oglądając zdjęcie kosmonautów usłyszałyśmy jak Marysia zagaduje obcych ludzi podjadających cukierki, łakomie ich prosząc o parą. Wystrojeni szykownie państwo nie byli zbyt uprzejmi i odpowiedzieli jej, że jak chcesz cukierka to idź do Gierka. Było mi trochę wstyd za siostrę więc żeby nie płakała musiałam jej obiecać, że dam jej się dziś pobawić moją kolekcją ołowianych żołnierzyków. Marysi się poprawił humor i usiadła z nami posłuchać o czym dyskutujemy. Jagoda w tym czasie znalazła artykuł na temat studiów czyli jakie są cztery drogi dojścia z dziesięciolatki na studia wyższe, pierwsza z nich to przez udział w olimpiadach przedmiotowych, druga przez dwuletnią naukę w szkole (liceum, technikum) kierunkowym, trzecia to po pewnym stażu (pracy) zawodowym, a po czwarte po ukończeniu służby wojskowej. Obserwując rezultaty, jakie osiągają szkoły na różnych etapach nauczania, dla każdego jest oczywiste, że reforma oświaty jest niezbędna. Czy jednak nie wystarczyłaby droga pewnych jedynie ewolucji procesów kształcenia? Ale niestety na to pytanie sama sobie nie odpowiem jedyne co pozostaje to czekać na zmiany, a jak na razie przypomniało mi się, że mam dużo lekcji do odrobienia i czas wracać do domu…


Po ciekawym, zaskakującym dniu, pełnym wrażeń po odprowadzeniu Jadzi do kamienicy wracam z Marysią jeszcze powolnym spacerkiem do domu rozmyślając na temat całego dnia. Moje myślenie i rozważanie przerwał deszcz i musiałyśmy szybko biec. Rodzice wrócili już zmęczeni z pracy. Zjedliśmy wspólnie kolacje, poopowiadaliśmy sobie jak nam minął dzień, po czym każde z nas położyło się do łóżka. Tylko jeszcze Marysia delikatnie przypomniała o obiecanych jej ołowianych żołnierzykach.


Zakończył się kolejny dzień z życia nastolatki, nie zawsze łatwy, nie zawsze zrozumiały. Czas iść spać i czekać co przyniesie nowy dzień, więc dobranoc mój pamiętniczku do kolejnego wpisu z mojego nastoletniego życia…


---








Autorem artykułu jest Monika Chabasińska

Ludzie i Społeczeństwo


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl